Mając na uwadze specyfikę czasu, w którym się znaleźliśmy, nierzadko odczuwamy napięcie związane z sytuacją przebywania w domu. Nasze dzieci również odczuwają to napięcie, niekoniecznie zdając sobie sprawę „dlaczego” tak się dzieje.
Pamiętajmy, że dzieci w wieku przedszkolnym regulują się poprzez ciało, ruch, kontakt i relację z nami – rodzicami.
Co możemy zrobić by wspomóc samoregulację u naszych dzieci? Zapewnić im odpowiednią dawkę ruchu. Wiem, w obecnej sytuacji jest to utrudnione, chociażby ograniczony jest dostęp do placów zabaw.
Chciałabym zaproponować parę technik, które wspomagają regulację z poziomu ciała, jak również zabawy ruchowe do przeprowadzenia w domu.
Jeśli komuś pomogą propozycje to super, być może macie swoje sprawdzone strategie działania by doładować akumulatory?
Zachęcam do podzielenia się nimi w komentarzach, możemy wspólnie dzielić się swoim doświadczeniem.
Na co dzień, w trakcie pobytu w domu można:
– dosłownie „wytrząść napięcie” J, ja z dziećmi mówię na to galareta. To dobry sposób, zwierzęta też wytrząsają stres i napięcie J;
– wytrząsać napięcie można również poprzez szybki ruch np. szybki bieg w miejscu, szybkie podskoki czy przysiady, które aktywują lepsze czucie ciała. Taką formą mogą być też kontrolowane zabawy w przepychanie, tzw. „kotłowanie” z rodzicami J
– można pooddychać z wydłużoną fazą wydechu. Dajemy wtedy znać naszemu układowi autonomicznemu „spokojnie, jesteś bezpieczny…”, jest szansa na rozluźnienie;
– można zastosować docisk ciała, tzw „naleśnik”. Głęboki docisk działa rozluźniająco;
– na dzieci również pięknie działa żartowanie tzw. „głupotki”, szczególnie jak rodzice trochę powchodzą w rolę małpek, czy innych śmiesznych zwierzątek J
– przytulajmy się często, to wydziela hormony szczęścia, poczucie bezpieczeństwa jest bardzo ważne w tym trudnym okresie;
– i oczywiście ruch. Jaki? Propozycje zabaw dołączam na zdjęciach.
Dajmy sobie empatię, że czasem nam się nie chce,
dajmy empatię dzieciom – nie mają tylu doświadczeń i sposobów regulacji co my.